Royal-Enfield
Forum uzytkownikow

Himalajan - Nowy silnik Royala

trud - 2016-01-08, 19:08
Temat postu: Nowy silnik Royala
Cylinder wciąż pionowy :)


Łysy - 2016-01-08, 19:35

Ale zdaje się już nie długoskokowy.
Tomek DD - 2016-01-08, 21:07

Bez szału. Silnik jak wiele.
Stubin - 2016-01-09, 08:51

To "nowa" jednostka RE, która będzie montowana w modelu Himalayan. Oficjalnych danych jeszcze nie ma, ale podobno ma generować moc 28 KM i 32 nm momentu. Pojemność ma wynosić 410 cm3, a użyteczne obroty będą kończyły się na 6500-7000 rpm. Biorąc pod uwagę, że dodatkowo na zdjęciach "szpiegowskich" widać chłodnicę oleju będę obstawiał, że to ten sam silnik typu UCE tylko o zmniejszonym skoku tłoka. Dodatkowo już wiadomo, że w modelu Himalayan będą zastosowane komponenty z modelu GT 535 m.in. koła, hamulce, błotnik, etc. Wiadomo też, że trwają prace nad silnikiem dwucylindrowym o pojemności 750 cm3. Dodatkowo RE przejęło brytyjską firmą Harris Performance odpowiedzialną za skonstruowanie nowej ramy do Conti GT i otworzyli dwa nowe centra badawczo-rozwojowe. Jednym słowem zaczynają powoli gonić resztę świata i nowy silnik jest częścią ich nowej polityki. Mam tylko nadzieję, że w pogoni za nowoczesnością nie stracą tego co jest ich największym atutem czyli swojej "niepowtarzalności" :-)
Tomek DD - 2016-01-09, 11:47

Ja osobiście nie kupię "nowego enfielda". Za te pieniądze można kupić wiele fajniejszych motocykli. 28 KM i 32 Nm to bardzo mierny wynik. :-/ Więcej da się wykręcić ze zwykłego Bulleta 500. :-P
Stubin - 2016-01-09, 17:07

To i tak lepszy wynik niż silnik "nowej" SR400 z mocą 23 KM przy 6500 rpm i momentem 27 nm. A Yamaha kosztuje 25200 PLN i pewnie nikt jej nie kupi, bo już widziałem przeceny u dealerów. Nawet za używanego RE można kupić wiele innych "fajnych" motocykli - ale żaden nie będzie RE. ;-)

W ramach ciekawostki: Czy ktoś wie ile sprzedano sztuk Yamahy SR500 (nowe egzemplarze) w oficjalnej sieci dealerskiej w Polsce do końca produkcji tego modelu w 1999 roku? 1 (słownie: JEDNĄ) sztukę. To odnośnie popularności niektórych modeli - i mam wrażenie, że model SR400 podzieli los swojej starszej siostry :roll:

trud - 2016-01-09, 18:20

Hindusi walczą by osiągnąć poziom i jakość produkcji gwarantujący trwałość i niezawodność ich wyrobów, a to daleka droga. Dla Enfielda głównym rynkiem docelowym są Indie, reszta świata to margines. Robią pod własnych obywateli, a ci nie oczekują dużych pojemności i mocy, bo to pociąga za sobą duże spalanie i koszty utrzymania. Na razie kroją z tego co mają i inwestują w zmiany. Czas efików jest już policzony.

SR500 w Europie zabiły normy Euro, tak jak W650, Estrelle, i wiele innych gaźnikowców. Dostępna w Europie SR500 była tak samo wykastrowana jak obecnie SR400. Osiągi silników ograniczają warunki użytkowe. Ze 125 ccm norma około 15 KM, dla 250 ccm będzie to jakieś 20 KM, dla 400 ccm 30 KM, dla 500 niewiele więcej. Po wizycie w niemieckim KEDO z SR500 można wycisnąć 42 KM, koszt jakieś 2000 €.
Znamy już jedną jeżdżącą SR400, była na zeszłorocznym Royalisku :)

Jacek Lazarewicz - 2016-01-09, 18:37

Bo druga nie przyjechała ;-) . Była w październiku w "Krainie Wilka". Mamy w towarzystwie dwie.
Peter - 2016-01-11, 10:24

Tylko pytanie jak na wizję rozwoju RE w Europie wpływa aktywny od 1 stycznia wymóg posiadania przez wszystkie fabrycznie nowe motocykle wprowadzane na rynek ABS?
Tomek DD - 2016-01-11, 11:07

Nowej SR też nie kupię. Dla mnie legenda RE skończyła się z nastaniem modelu EFI. Co nie znaczy że potępiam właścicieli tych modeli za ich zakup. Cieszę się nawet że jeszcze są osoby które zadają sobie trud nabywania tych motocykli. ;-)
trud - 2016-01-11, 18:40

Peter napisa/a:
Tylko pytanie jak na wizję rozwoju RE w Europie wpływa aktywny od 1 stycznia wymóg posiadania przez wszystkie fabrycznie nowe motocykle wprowadzane na rynek ABS?

Europejska wersja Himalayana ma być wyposażona w ABS. Z tym wymogiem to chyba nie tak do końca, bo przeglądając ofertę motocykli nowych, nawet tych które występują jako nowość 2016, jest cała masa motocykli bez ABS.

Peter - 2016-01-12, 11:27

http://www.scigacz.pl/ABS...roku,19636.html

Kupić nówke bez abs można, ale nie zarejestrują jej w urządzie a przez to nie będzie dopuszczona do ruchu po drogach publicznych. Wiem, że przez chwilę ratować się można dostając od importera zaświadczenie, że model jest z końcówki produkcji, ale to nie jest rozwiązanie na dłużej.

Wojtek75 - 2016-01-12, 11:45

Co następne, system start-stop czy czujniki ciśnienia? :evil:
Tomek DD - 2016-01-12, 13:25

W tym kierunku to podąża. Czujnik ciśnienia kierowcy, czujnik zmęczenia, hamulec zbliżeniowy, asystent pasa ruchu. Póki co cieszmy się wolnością, bo następne pokolenia mogą już tego nie doświadczyć. :-)
trud - 2016-01-14, 17:36

I chuchać będzie trzeba, przez blututa w kasku :)
Tomek DD - 2016-01-14, 19:09

Wiem że to mało popularne ale ja wolę totalny hardcore. Maszynę którą da się naprawić na drodze, wąskie asfalty lub szutry, miejscówki pod namiot nawet na poboczu, kawałek ogniska, troszkę wody i jest pięknie. Wisienką na torcie często są wspaniałe widoki i napotkani podobni do mnie ludzie. Nic więcej nie potrzeba. :lol:
Jeeper - 2016-01-14, 20:01

Tomek, takich ludzi jest więcej niż myślisz. Skąd wzięła się nagła popularność scramblerów i bobberów ? Ludzie mają dosyć smartfonowej rzeczywistości, chcą powrotu do prostego dobrego życia. I oczywiście niezależności . A niezależność od : szefa, banku, polityki,czy serwisu jest przecież WOLNOŚCIĄ !
Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami :-)

gulust - 2016-01-16, 20:30

po dzisiejszej krótkiej wycieczce na Ducati nagle bardzo zatęskniłem za Bulletem ... dlaczego te nowoczesne opony tak się ślizgają na śniegu ?!
i po co te 50hp+ , skoro strach jechać więcej niż 30MPH ;-)

Stubin - 2016-01-16, 21:09

gulust napisa/a:
po dzisiejszej krótkiej wycieczce na Ducati nagle bardzo zatęskniłem za Bulletem ... dlaczego te nowoczesne opony tak się ślizgają na śniegu ?!
i po co te 50hp+ , skoro strach jechać więcej niż 30MPH ;-)

trud - 2016-01-17, 18:30

Peter napisa/a:
...Kupić nówke bez abs można, ale nie zarejestrują jej w urządzie...


W "Świecie Motocykli" przeczytałem że, obowiązek ABS i Euro 4 dla wszystkich nowo homologowanych motocykli w 2016 roku, a dla reszty obowiązkowo od 2017 roku. Czyli jeszcze spoko, ale to ostatni rok w którym Enfield jest jaki jest. ABS dołożyć to nie problem, ale czy uda im się wykręcić EFI do normy czystości Euro 4?
Ogólnie wygląda na to, że obecne zmiany to będzie definitywne zabójstwo dla 2T i jakoś trudno mi sobie wyobrazić chińskie motocykle z Euro 4 i z systemem ABS, który kosztuje prawie tyle co cały taki motocykl.

Jeeper - 2016-01-17, 18:34

Stubin napisa/a:
gulust napisa/a:
po dzisiejszej krótkiej wycieczce na Ducati nagle bardzo zatęskniłem za Bulletem ... dlaczego te nowoczesne opony tak się ślizgają na śniegu ?!
i po co te 50hp+ , skoro strach jechać więcej niż 30MPH ;-)


jeszcze nie raz zatęsknisz za Bulletem :-)

gulust - 2016-01-20, 08:34

już oglądałem na M-W-B opony zimowe :)

http://www.motorad.pl/opo...owe,zimowe.html

Tomek DD - 2016-01-20, 08:48

Do jazdy po śniegu są ok. Ale na nawierzchni z lodem i zbitym śniegiem, mogą się okazać nie wystarczające.
trud - 2016-01-22, 18:57

Tu reszta doczepiona do prezentowanego silnika :)

https://www.youtube.com/watch?v=gsPc1y7YeiI
https://www.youtube.com/watch?v=DTQlmRNmRRg#t=37

Stubin - 2016-01-22, 20:39

Słowo "doczepiona" jest bardzo adekwatne w tym przypadku ;-)
trud - 2016-02-02, 10:58

No i pokazali, gdyby nie kufry to ładny, ale 182 kg i 24,5 KM :/

Press galery: http://indianautosblog.co...ont-press-shots






Pastor - 2016-02-02, 12:44

trud napisa/a:
czy uda im się wykręcić EFI do normy czystości Euro 4?


W mało wysilonym silniku z wtryskiem nie powinno być większych problemów. Co najwyżej porobią jakies dodatkowe czarymary z zarządzeniem dawką, pewnie dołożą katalizatorek i tyle.
Euro zabiło gaźniki, ale szpryca się obroni.

gulust napisa/a:
już oglądałem na M-W-B opony zimowe :)

http://www.motorad.pl/opo...owe,zimowe.html


Miałem te Snowtexy. Cała ich zimowość polega na bardzo miękkiej mieszance, która trochę lepiej się klei do asfaltu w zimne dni. Ale to ciagle kapeć do jazdy po czarnym, za to powyżej +10°C błyskawicznie szlag go trafia. Na białym ratują Cię od biedy tylko śruby lodowe. Polecam maxigrip z widiowym rdzeniem, ale wtedy z kolei unikaj czarnego ;)
Bardziej uniwersalne są samochodowe kolce ale do nich potrzebna jest specjalna osadzarka.

Ale temat i tak już nie na czasie - cała zime zgarnęli amerykanie.. :cry:

Jacek Lazarewicz - 2016-02-02, 15:27

Takie jak u Piotrka:
Jeeper - 2016-02-02, 19:15

trud napisa/a:
No i pokazali, gdyby nie kufry to ładny, ale 182 kg i 24,5 KM :/



Uważam że to sensowny i przede wszystkim PRZEMYŚLANY projekt. Motocykl prosty w budowie o ewidentnie dobrych właściwościach terenowych, niewygórowana moc silnika powinna zapewnić przyzwoitą trwałość. Pewnie zastąpi poczciwe Bullety we wszelkich "Himalayan Trips".

FUCK R1200GS :-D

Łysy - 2016-02-02, 19:42

Wygląda na lekkiego, szutrowego turystyka. Do zabawy w terenie chyba nieco przyciężki. W sensie, że nie jest niemożliwe jeżdżenie w terenie, ale pewnie więcej frajdy by było gdyby ważył 40 kilo mniej.
Jeeper - 2016-02-02, 20:04

Łysy napisa/a:
Wygląda na lekkiego, szutrowego turystyka. Do zabawy w terenie chyba nieco przyciężki. W sensie, że nie jest niemożliwe jeżdżenie w terenie, ale pewnie więcej frajdy by było gdyby ważył 40 kilo mniej.


Nie mówię o zabawach w terenie. Motocykl wyraźnie zaadresowany do globtroterów starej daty którzy nie muszą się lansować na wypasionym R1200GS :-)

trud - 2016-02-02, 20:43

A 360° Tour from the seat of The #Himalayan

https://www.youtube.com/watch?v=9l5TebdGm24

trud - 2016-02-02, 20:56










Tomek DD - 2016-02-02, 21:35

Na moje oko to motocykl do jazdy po asfaltach i szutrach. Wskazuje na to dostępność najwyższego momentu obrotowego w wyższym zakresie obrotów, zastosowane ogumienie, sporo miejsca dla pasażera i mały bagażnik. Na pewno da sobie radę w niezbyt wymagającym terenie. Nie jest to na pewno motocykl Off Road-owy. Jest to niewątpliwie próba zbudowania uniwersalnego motocykla turystycznego. Po doinwestowaniu pewnie może stać się motocyklem wyprawowym. Nie moja bajka ale wygląd jest OK. Czy zastąpi w Himalajach starsze wersje to się okaże. Na ten temat mogą się wypowiadać ci co tam byli i jeździli. :-)
Sonia - 2016-02-02, 21:46

Może w Himalaje, ale to naprawdę niepodobne do Enfielda :-( Berzydal :-( I może sobie mieć super-hiper silnik tudzież inne części, eh... :-(
Tomek DD - 2016-02-03, 10:13

Silnik 411 cc.
Pastor - 2016-02-04, 08:22

Jeeper napisa/a:

FUCK R1200GS :-D



Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy, gdy codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za cierpliwość - nigdy się nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego motocykla. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało się jej, że patrzy z zazdrością na kolegów i znajomych, jeżdżących maszynami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną...
gdy on znów rozbierał silnik...

Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu, podjęła ostateczną decyzję...

Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na dzień drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać...


Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...

- Gdzie moja kochana "betoniarka"....... - jęknął tylko.

- Nooo... na złomie, tam gdzie jej miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie??

Po pierwszym ciosie zadanym zapasowym kardanem zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może R1200GS to nie był dobry wybór.. może LC8... ".
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...


:mrgreen:

Sonia - 2016-02-05, 11:19

Hmmmmmmmmmmmm@Pastor- z Twojej opowiastki wynika jeden wniosek, za to bardzo optymistyczny dla mnie :-D dłuuuuugo pożyję -jako żona motocyklisty wolę stare 'trupy" do wiecznego grzebania, niż te wymuskane nówki. Niemniej, jestem bardzo zadowolona, że w naszym RE nie trzeba często grzebać :->
Kurcze, te nowe w ogóle nie są do RE podobne :-( Nikt mnie nie przekona do nich. Nawet w kwestii techniki. "Dizajn" mi nie odpowiada :cry:

Stubin - 2016-02-09, 09:27

Ważne żeby odpowiadał nowemu właścicielowi :mrgreen:
Pastor - 2016-02-15, 10:23

Sonia napisa/a:
dłuuuuugo pożyję


Jestem tego pewien :) Zwłaszcza że w RE nie ma kardana :-D




Co do Himalajajana to widzę w nim kilka posunięć w dobrą stronę. Widzę też kilka zbędnych bajerów typowo stylizacyjnych lub zgoła pomyłek.

Nie znam RE z piecem EFI więc nie będę się wypowiadał. Ale za to chętnie pogadam o definicji "motocykla wyprawowego", choć rozumiem ją nieco inaczej niż powszechnie panujące opinie.
W ostatnich latach motocyklizm za przeproszeniem adwęczurowy ze zwykłej mody urósł do rangi zjawiska społecznego. Ciężko powiedzieć czy to dobrze czy źle, ale u mnie jakoś wywołuje obrzydzenie ;)

Jeeper - 2016-02-15, 11:22

Jaka jest definicja motocykla wyprawowego według Pastora ?
ArturM - 2016-02-15, 17:03

Igor przepiękne zdjęcie. Taki rajd sobie kiedyś zafunduje 8-)
trud - 2016-02-15, 20:35

Pastorze, czas prawdziwych betoniarek już minął :-) rusów nie liczę, bo kulawe trochę. Adwenczery, to takie suvy wśród motocykli. Duże, ciężkie, na asfalcie słabe, w terenie nieporadne, czyli w sam raz do miasta :-)
Piotr - 2016-02-15, 20:53

Jeeper napisa/a:
Jaka jest definicja motocykla wyprawowego według Pastora ?


a może taka?

http://hollycat2000.jalbu...rica/index.html

Sonia - 2016-02-15, 21:46

No co Wy? :shock: WYPRAWOWY!! Dostał go w wianie/wyprawie :mrgreen:
Tomek DD - 2016-02-16, 11:05

Motocykl wyprawowy to moim zdaniem hasło systemowe i marketingowe. Dla zwykłych motocyklistów to może być każdy pojazd jedno lub dwuśladowy /zaprzęg /. Definicja wyprawy dla każdego będzie inna. Oczywiście od strony technicznej wiadomo jak ma taki motocykl wyglądać. Czy jednak musimy zamykać się w ustalonych ramach ? Myślę że nie ma takiej potrzeby. Prawie każdy motocykl da się przygotować do jazdy w konkretnych warunkach. Ja osobiście bym się tego trzymał.
Pastor - 2016-02-16, 11:48

Cholera, czasem czlowiek cos kłapnie bezmyślnie, a potem musi się produkować ;-) Ale dobra, skoro już wdepnąłem to lecimy z dywagacjami..

Najpierw rozbierzmy definicję „motocykl wyprawowy” na subdefinicje.

Co to jest „motocykl” – wiemy. Czasem aż za dobrze.
Co to jest zatem „wyprawa”? Z braku laku sięgnąłem do wiki:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Podr%C3%B3%C5%BC

Stoi tam napisane tak:
„Podróż wymagała odpowiedniego przygotowania. Podróżni brali ze sobą garderobę na różne pory roku, zastawę stołową, zapasy jedzenia, czasem namioty oraz służbę. W ten sposób podróż stawała się wyprawą”

Czyli każdy łykendowy wyjazd pod namiot, jeśli jeszcze weźmiemy zapasowe skarpetki, chińską zupe i kubek żeby ją wciapać (garderobę, żarcie i zastawę), zwłaszcza z kobitą (jedno robi za służbe – które to już zależy :-D ) wyczerpuje tą definicję.

No sooorrrry – jakie źródło takie definicje ;-)

Co to zatem jest „wyprawa”?
Sam nie wiem. Lubię jeździć na wycieczki, ale o wyprawę trzeba by zapytać Martynę W.

Niemniej "wyprawa" kojarzy mi się z okolicznościami w podróży, w których możemy doświadczyć trudności większych niż przeciętne. I co ważne – z trudnościami tymi musimy uporać się sami, przeważnie bez pomocy, lub z ograniczoną pomocą z zewnątrz.

Do przygotowania na te trudności nawiązuje również cytowany wyżej kawałek z wikipedii.

Czyli proponuję przyjąć roboczo że „motocykl wyprawowy” to pojazd przygotowany konstrukcyjnie do transportu nas i naszych klamotów (no i służby!!) i umożliwiający nam mniej lub bardziej (lepiej bardziej) SAMODZIELNE pokonywanie różnych trudności w podróży.
Przygotowanie do transportu uważam za rzecz wtórną. Każdy transportuje co innego i inaczej do tematu podchodzi. Nie będę teraz o tym bo szkoda prądu.

Natomiast jeśli chodzi o te trudności.. Hm. Trudność sprawia np. podjechanie Goldasem pod krawężnik, popchnięcie Electry kiedy parking jest lekko pod górkę, postawienie Varadero na koła jak się wypieprzy, albo pozbieranie plastików z GSXR jak cos nie wyjdzie na winklu. Ale tez nie o tym.

Przygotowanie konstrukcyjne do pokonywania trudności to nie tylko trakcja i poręczność. To przedewszystkim niezawodność uzupełniona o możliwość łatwego usuwania awarii.

Motocykl wyprawowy to motocykl który dojeżdża gdzie chcemy i wraca. A dojechać i wrócić może TYLKO jeden motocykl.

Jaki?
Sprawny.

Jeśli sprzęt się zdupczy na amen i nie będziemy w stanie go ożywić, to nie pomoze ani racingowa zawiecha, ani kosmiczna elektronika ani dragsterowy power ani setka innych bajerów.

A co pomoże? Wszystko co ułatwi nam, albo przygodnemu kowalowi naprawę klamota gdzieś na zadupiu. Otóż na przykład:

- BARDZO łatwy dostęp do wszystkich stref motocykla. Niech ściąganie baku, kanapy, owiewek, wymiana żarówek czy bezpiecznika, czyszczenie filtra, kontrola oleju etc. nie zajmuje niepotrzebnego czasu i nie jest okazją do pogubienia pierdyliona śrubek.

- zero narzędzi specjalnych. Niedosiężnym ideałem byłby tu CWS T-1 Tańskiego, ale jak już bawimy się w wirtualne projektowanie maszyny od podstaw to warto o tym podumać

- zero specjalnych łożysk i uszczelniaczy. Niech panuje tylko to co uszeregowane w katalogach i niech będzie możliwie mało różnych typów i wymiarów.

- tolerancje i pasowania tak dobrane by nie trzeba było specjalnych technik montażu – np. nagrzewania karterów itp. i dawały dużą odporność konstrukcji na złe momenty lub kolejność dokręcania.

- długie resursy przeglądów i wymian płynów i filtrów (wlot powietrza do pieca np gdzieś ponad główką ramy), filtr wiatru odporny na zawilgocenie z możliwościa czyszczenia, kontrola oleju np. przez oczko – bez konieczności odkręcania korka, łatwa wymiana filtra oleju i samego oleju.

- możliwe proste instalacje – elektryczna, paliwowa, chłodzenia, smarowania etc.

- możliwość łatwego przemapowania, lub zmiany wyprzedzenia zapłonu do pracy na paliwie o małej liczbie oktanowej.

- możliwość łatwej regulacji składu mieszanki np. – dla korekty dawki paliwa przy jeździe na dużych wysokościach (i zwykły akumulator! Np. AGM z odpowietrzeniem z zaworkiem zwrotnym po powrocie na niziny sa miażdżone ciśnieniem atmosferycznym!).

- Koła – szprychowe, dobrze jeśli bezdętkowe ale z możliwością łatwego wykręcenia wentyla i założenia dętki. Koniecznie możliwe łatwe do zdjęcia i zalozenia bez dyndających ślimaków prędkościomierza i zestawu upierdliwych tulejek i podkładek. Kłania się centralna podstawka w środku ciężkości.

- zamieszenie – przód na symetrii (obie lagi niech tłumią i odbicie i dobicie) z możliwościa korekty SAG, regulacja tłumienia niekonieczna, najlepiej też brak wsparcia pneumatycznego.

- tył – wystarczy regulacja napięcia i ewentualnie dobicia, najlepiej prosta np. w ukł. PDS.

To tak na szybko spod palca ;)

Oczywiście życie jest życiem i uczy pokory. Dojechać i wrócić można wszystkim. Jak człapałem na Khardung La to minął mnie wracający z góry różowy skuter w pacyfki ;-) Na którejs przełęczy w Badachszanie widziałem Audi 80 prowadzone przez 12-to letniego łepka, a droga była taka że nawet Krazy się wieszały. Na Islandii ośmiokołowa Tatra pełna szpeju ekspedycyjnego jechała tą samą trasą co Opel Astra z małżeństwem z Krakowa – i wszędzie Astra dojezdzała pierwsza ;-)
Jakos pominąłem przy tym technicyzowaniu chyba najważniejszy aspekt - ludzki. To zespół człowiek + maszyna musi być odpowiedniej jakości. Sama maszyna nigdzie nie pojedzie..

A się cholera rozpisałem. Dobra lece bo robota odłogiem lezy :lol:
Ostańcie w zdrowiu ;)

Jeeper - 2016-02-16, 14:07

Co polecasz konkretnie z racji swego doświadczenia ? Oprócz oczywiście kombatkrowy z baiwagenem ;-)
Pastor - 2016-02-16, 15:05

Właściwie to obojętne co - ważne tylko żebyś był w stanie to ożywić jak zdechnie.

A kombatkrowa już jest bez bajwagena i tak pozostanie :-D

Tomek DD - 2016-02-16, 15:34

Kluczem jest kolor. Wszystko co jest różowe i posiada pacyfki da radę. :-D
Łysy - 2016-02-16, 19:53

O wielebny, po tym kazaniu zostanę konwertytą.
ArturM - 2016-02-17, 07:39

Tomek DD napisa/a:
Kluczem jest kolor. Wszystko co jest różowe i posiada pacyfki da radę. :-D


Też racja. Zauważcie że 95% ruskich boxerów jest w kolorze zieleni wojskowej a pewnie tylko 3% z nich faktycznie do takiej służby zostało wyprodukowanych. No ale kolor khaki powoduje wzrost niezawodności i podbija osiągi terenowe - no i wcale się nie dziwę bo sam takiego miałem :mrgreen:

Stubin - 2016-02-17, 08:28

ArturM napisa/a:
Tomek DD napisa/a:
Kluczem jest kolor. Wszystko co jest różowe i posiada pacyfki da radę. :-D


Też racja. Zauważcie że 95% ruskich boxerów jest w kolorze zieleni wojskowej a pewnie tylko 3% z nich faktycznie do takiej służby zostało wyprodukowanych. No ale kolor khaki powoduje niezawodność i podbija osiągi terenowe - no to sie wcale nie dziwę bo sam takiego miałem :mrgreen:


Tylko oryginalny FELDGRAU! Niemiecka niezawodność od 1907 roku ;-)

ArturM - 2016-02-17, 16:20

Feldgrau to niemiecka niezawodność dla rosyjskiej myśli technicznej taki drugi pakt ribbbbentrop-mołottttow :mrgreen:
Sonia - 2016-02-18, 09:46

ArturM napisa/a:
Tomek DD napisa/a:
Kluczem jest kolor. Wszystko co jest różowe i posiada pacyfki da radę. :-D


Też racja. Zauważcie że 95% ruskich boxerów jest w kolorze zieleni wojskowej a pewnie tylko 3% z nich faktycznie do takiej służby zostało wyprodukowanych. No ale kolor khaki powoduje wzrost niezawodności i podbija osiągi terenowe - no i wcale się nie dziwę bo sam takiego miałem :mrgreen:


Zapomnieliście o wielkich szarych lub czarnych ciapach na tym khaki- to też decyduje o "niezawodności terenowej" motocykla. A już na pewno maskuje wszelki trud pokonany w postaci brudu i niechlujstwa;-)

Tomek DD - 2016-02-19, 11:38

Osobiście wolał bym RE z takim silnikiem. :-)
ArturM - 2016-02-20, 11:31

TEN SILNIK JEST PO PROSTU ŚLICZNY

Bym chciał takiego ale podejrzewam że kosztuje za dużo

Sonia - 2016-02-20, 11:44

ArturM napisa/a:
TEN SILNIK JEST PO PROSTU LICZNY

Bym chciał takiego ale podejrzewam że kosztuje za dużo


Hmmmmmm... z jednej strony, im więcej "liczności", tym więcej możliwości psucia się, a z drugiej strony, im więcej "liczności", tym większy raj dla "grzebaczy"-tyle możliwości :->

Ale silnik prezentuje się okazale :-D

Łysy - 2016-02-20, 16:41

Fajny, odpowiednio archaiczny i skomplikowany. Wyłazi z nas odwieczne marzenie o V-twinie... Kocham swojego władcę pierścieni, ale nie powiedziałbym mu "nie". Choć ten, jak dla mnie jeszcze ładniejszy:
http://www.yesterdays.nl/...0-Model-k-1.jpg

Stubin - 2016-02-20, 19:05

ArturM napisa/a:
TEN SILNIK JEST PO PROSTU LICZNY

Bym chciał takiego ale podejrzewam że kosztuje za dużo


Ta przyjemność zaczyna się od 5990 USD + cło + transport

Źródło: http://www.musketvtwin.com/

Tomek DD - 2016-02-21, 09:13

Za taki silnik to nie tak wiele. ;-)
trud - 2016-02-25, 18:15

Taka tam, plotka:
http://www.motoroids.com/...ice-inr-7-lakh/




Tomek DD - 2016-02-25, 19:21

Kangury górą. :-)
Łysy - 2016-02-26, 18:31

Jakoś kojarzy mi się z Vincentem HRD i jest to bardzo pozytywne skojarzenie.
ArturM - 2016-02-26, 19:45

Ten od góry, chromowany, wygląda dla oka milej :roll:
Sonia - 2016-02-26, 21:27

ArturM napisa/a:
Ten od góry, chromowany, wygląda dla oka milej :roll:


Za to ten na dole tak bardziej swojsko ;-)

Lamer - 2016-02-27, 16:10

Hej,
zaiste swoiski i dla mnie Soniu.
Patrząc na blaszki (błotniki) to by można powiedzieć że:

Górny to 500ka z widlastym silnikiem
Dolny to 350ka z widlastym silnikiem

To oczywiście tylko patrząc na te błotniki :)

Dan

Sonia - 2016-02-27, 16:47

Lamer napisa/a:
Hej,
zaiste swoiski i dla mnie Soniu.
Patrząc na blaszki (błotniki) to by można powiedzieć że:

Górny to 500ka z widlastym silnikiem
Dolny to 350ka z widlastym silnikiem

To oczywiście tylko patrząc na te błotniki :)

Dan


Zaiste, te błotniki o wszystkim powiedziały :-)

mstaniszczak - 2016-02-29, 18:57

A to nie jest jakaś wersja musketa - http://www.musketvtwin.com/home.html ?
ArturM - 2016-02-29, 19:53

Piękny ci on. Serduszko ma cudowne :roll:
Tomek DD - 2016-03-01, 08:26

Carberry i Musket powstały zupełnie niezależnie od siebie. Pierwszy w Australii drugi w USA. Pierwsza wersja Canberry miała 1000 ccm a Musketa 700 ccm /lub odwrotnie nie pamiętam/ Różnią się przede wszystkim budową karterów i systemem smarowania. Obie jednostki wykorzystują podzespoły Royal Enfield i są wytwarzane jednostkowo w pojemnościach 700 i 1000 ccm.. Na dzień dzisiejszy Carrbery wyprodukował ok. 13 pojazdów. Musket nie wiem. Silniki Musket-a wykorzystywane są chętnie do budowania motocykli customowych np. Hazan Motorworks.
Jacek Lazarewicz - 2016-03-01, 08:44

Carberry - 1000
trud - 2016-03-16, 19:45

No i od dziś w sklepach, w Indiach cena nieco ponad 10 tyś złotych.


Jeeper - 2016-03-16, 20:39

szacunek, w Indiach robią motocykle dla ludzi , w EU dla banksterów
Tomek DD - 2016-03-17, 08:40

To, kiedy kupujesz nową zabawkę?
trud - 2016-03-17, 20:16

Tomek DD napisa/a:
To, kiedy kupujesz nową zabawkę?


Jeżeli to do mnie, raczej nie kupię, na razie czekam na inną nowość w tej klasie. Też z Indii :)

Łysy - 2019-01-12, 20:00

https://www.motocykl-onli...-V-Twin,12818,1

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group